Zgodnie z przewidywaniami, zaczyna spełniać się najczarniejszy scenariusz, jeżeli chodzi o dostępność sprzętu u polskich i europejskich dystrybutorów. Konieczność przejścia na pracę zdalną spowodowała, że wiele firm dokonywało dużych zakupów sprzętu, a pandemia spowodowała, że linie produkcyjne nie pracowały (i wciąż nie pracują) tak wydajnie, jak dotychczas. Kombinacja tych dwóch czynników przełożyła się na to, że notebooków w dystrybucjach praktycznie już nie ma.
Skala problemu jest na tyle poważna, że braki dostępności dotknęły też takich produktów jak monitory, stacje robocze czy drukarki. Sytuacja nie jest jeszcze dramatyczna, ale stany magazynowe zmniejszają się z dnia na dzień, a bieżące dostawy nie są w stanie pokrywać zapotrzebowania.
Ceny modeli, które są jeszcze dostępne w sprzedaży, znacząco wzrosły – mowa o wzrostach nawet na poziomie kilkuset złotych.
Powyższy wykres pokazuje, jak zmieniała się się dostępność sprzętu w ofercie europejskich dystrybutorów na przestrzeni całego roku. Czerwona linia pokazuje liczbę dystrybutorów, który posiadali najpopularniejsze urządzenia, niebieskie pole pokazuje stany magazynowe sprzętu.
W najbliższych miesiącach będziemy musieli się zmierzyć z długoterminowymi brakami sprzętu i wielotygodniowym oczekiwaniem na kolejne dostawy. Sprzęt, który się pojawia, wyprzedaje się błyskawicznie, dlatego zachęcamy, by nie zwlekać z zakupem, bo komputerów może zwyczajnie zabraknąć.